Teksty
2017.04.01 - Dopaść niebieskiego
Po powrocie do Częstochowy, gdy znów słońce rozgrzało powietrze, udałem się na moją łąkę obok hałdy, by zapolować na samca żaby moczarowej. Niestety, gdzieś tylko poprzez hałas dochodzący z budowy autostrady
słyszałem pojedyncze osobniki. Połaziłem trochę po płytkiej wodzie między trzcinami, po przeganiałem komary, gdzieś spłoszona łanie uciekała przez wodę. W drodze powrotnej do samochodu natknąłem się tylko na największego polskiego pająka, bagnika przybrzeżnego.