No jak to gdzie, na Carskiej Drodze! W jeden z kwietniowych piątków miałem dotrzeć z Warszawy do Ełku, a że nie musiałem się spieszyć, to wcześniej sprawdziłem, jak dużo muszę nadłożyć by zawitać po raz pierwszy na Carską Drogę. Dojechałem od strony Strękowej Góry i zaraz po przejechaniu mostu na Narwi (
http://umapa.pl/Gnm06) spotkałem na łące żurawie (grus grus),
potem kilka pięknych cieków wodnych,
i w końcu pierwszego łosia. Zdjęcia robiłem, ale chował się za krzakami.
Pojechałem więc dalej. A jechałem zgodnie z przepisami drogowymi - 20 km/h. Przed nadmierną prędkością ostrzegały oryginalne znaki z treściami w stylu: "
Łosiostrada. Zwolnij"; "
Nie traf w łosia ani bobra, zwolnij dla swojego dobra."; "
Łoś waży 400 kg. To jak uderzenie w słup!".
Dojechałem do kładki Długa Łuka, tu spotkałem ziomka z Tczewa (jaki ten świat mały) a obok kładki piękne turzyce
Gdy schodziłem z kładki zauważyłem, że dwaj fotografowie nad czymś się pochylają, przyjrzałem się i dojrzałem szachownicę kostkową (Fritillaria meleagris L.).
Zdziwiłem się, że w tym miejscu. Później znalazłem informację w internecie, że specjalnie je tam przesadzono, w środowisku zbliżonym do tego z łąk przemyskich. Pojechałem dalej i niedługo potem zobaczyłem stojący przy drodze samochód. Ludzie fotografowali łosia (Alces alces) . Zatrzymałem się i ja, i zacząłem robić zdjęcia. Profil
i uśmiech
Ta klępa podeszła w końcu tak blisko, że musiałem zmienić obiektyw, bo na długiej ogniskowej nie chciało mi już ostrzyć ;)
Gdy wyjeżdżałem, w lesie spacerował sobie jeszcze bociek. Niestety nic więcej mnie już nie rozradowało ale i tak cieszę się ogromnie z tego "skoku w bok" od głównej trasy.
© Sławomir Maizner